Cześć wanda, cieszę się, że znowu jesteś z nami i mam nadzieję, że będziesz zaglądała tu częściej

. Co do mojego "marzeciylskiego życia" - jak tu napisałaś - to faktycznie masz rację, tego jednego mi nie brakuje a jak nie daj Bóg mi zbraknie, to już będzie chyba po mnie. Marzenia, wiara i nadzieja to mój sposób na pokonanie niemocy, bólu a czasami nawet rozpaczy. Ostatnimi czasy, życie mnie nie oszczędzało. Miałam już nawet okres załamki - ale podniosłam się dzięki rodzinie, przyjaciołom, którzy obudzili we mnie moje marzenia, plany. Umieć marzyć to wielki dar i szczęście, to jedno można mieć bez kasy

. No niestety smutna rzeczywistość jest taka, że-do realizacji marzeń i planów już jest potrzebna kasa

. Ale, jak nie ma kasy to mam chociaż marzenia i tym żyje, i tym się ładuję, to jest moja tajemnicza "bateria życia"

! Wam też życzę odnalezienia w sobie takiej "baterii szczęścia", szczególnie tym, którzy mają zbyt dużo zmartwień na głowie a do tego jeszcze może problemy z pracą, finansami, kredytami czy co najgorsze - ze zdrowiem. MARZENIA DAJĄ SIŁĘ, dzięki której odzyskuje się nadzieję i wiarę na lepsze jutro.
He, he - chyba jestem faktycznie niepoprawną i szaloną romantyczką - ale jest mi z tym dobrze (kocham życie, ludzi i świat - mimo wszystko)

.
Ps. A jak będę miała już tą kasę, której teraz niestety nie mam, to wtedy chyba sama zrobię sobie tą całą wykończeniówkę Goździka, bo już się tyle naczytałam i "naumiałam", że jestem już małym fachowcem "budowniczo - projektowym".
Pozdrowionka!
