Tak sobie patrzę na to Twoje zdjęcie "piaseczku" i wspominam moje tony piasku, jakie potrzebowaliśmy na zasypanie fundamentów -oj... ile poszło w ten "piaseczek" kasy - a teraz tak by się przydała

. Po chudziaku, dom rośnie już w górę błyskawicznie - cudowne chwile, pełne radości i niecierpliwego wyczekiwania, kiedy to wreszcie skończy się noc i nastąpi wznowienie prac po świcie, i znów dom urośnie w górę

. A tak na marginesie, jak patrzyłam na te nasze wybudowane fundamenty, to wydawało mi się, że ten Goździk jest jakiś taki mały - też macie takie odczucie? Na szczęście była to tylko złuda

.
No Kochani, róbcie ten chudziak, jak najszybciej, bo nie mogę już doczekać się tych Waszych pierwszych bali.
Pozdrowionka!